środa, 26 września 2012

Jakoś tak

Nienawidzę tego dnia. Z jednej strony co roku czekam na niego z utęsknieniem, ale z drugiej nienawidzę, kiedy już nadejdzie. Mam go dość. Co roku cierpię. Co roku mnie boli? Człowiek jednak jest głupi. Zna prawdę, ale żyje marzeniami? Dlaczego inaczej nie potrafię? Robię tak nie tylko w moje urodziny. Każdego dnia. Żyję złudzeniem, z dnia na dzień. Bez planów, z mnóstwem marzeń o których spełnienie nawet nie walczę. Zbyt późno. Zbyt. A potem debil siedzi i płacze nad swoim losem. Nie chcę aby było inaczej. Nie potrafiła bym inaczej. Dobrze mi tak. Dopóki rzeczywistość nie wbije się do tego pustego łba. Nie potrafię się ogarnąć. Nie potrafię ogarnąć moich myśli, marzeń, pragnień, potrzeb. Co chwilę jest inaczej. Co minutę zmieniam zdanie. Wystarczy nawet parę sekund i już chce czegoś innego. Nie mogę nawet z nikim porozmawiać, bo nie mam z kim i nie wiem jak. To głupie. Ale będzie dobrze. Bo
Dalej i dalej na paraboli czasu
Wznoszę się, aby za chwilę opaść na dno
(...)
Jeśli to tylko nieznośne poplątanie
Jeśli to tylko chwilowa zapaść woli
Jutro spróbowałbym Cię przeprosić ładnie
Jutro przyrzeknę Ci wszystko wynagrodzić



sobota, 22 września 2012

Daj mi siłę

Mętna wodo o intensywnym aromacie
Ze zmęczenia już mi spadają gacie
Kopa daj mi wsuną się ponownie
Od Twojego nadmiaru moczą się spodnie

Kawa jest podobno moczopędna.

środa, 12 września 2012

Wybory

Temat: Wybory. Nie chodzi mi o wybory o mierze państwowej, tylko takie zwykłe codzienne. Dokonujemy ich codziennie przynajmniej kilka. Postanowienie na jutro? Policzyć ile musiałam ich dokonać.
A wybór na teraz: oglądać 24 odcinek Beelzebuba, czy iść spać?

A tak nawiasem mówiąc jestem głupia, bo nie potrafię tego rozwiązać.

sobota, 8 września 2012

Strach

Jestem śpiąca, ale boje się spać. Dlaczego? Sama nie wiem. Może boje się, że nie będę miała o czym myśleć. Boje się, że smutne i złe myśli przyjdą do mnie. Albo, że będę leżeć naprawdę długo. Wiem, że to chore. Nic nie wiem.


czwartek, 6 września 2012

Czas leci, mętlik w głowie

To już 4 dzień szkoły. Póki co czuje się dobrze. Wstawanie trochę męczy, to, że mój od kilku godzin były chłopak się do mnie odzywa tylko jak pyta czy mam papierosa i więcej potrzeb niż kasy. Ale spoko. Damy radę.
Jestem już taka śpiąca. Nie wiem co ze sobą teraz zrobić. Muszę jeszcze przejrzeć zeszyt z rachunkowości. Ale mi się nie chceee. Ale mus to mus.
Zdjęcie mojego wzorka na słoneczniku, który popsuła mi siostra.



 No i nasza zabawa z pierwszego września. Bawiłyśmy się w czarodziei patykami, a na zdjęciu nasze różdżki zaczęły świecić. To się nazywa magia!

 Nie ma to jak fanki Harrego Pottera. Nawet znak Insygni Śmierci zrobiłyśmy z różdżek i trawy ^^