piątek, 12 kwietnia 2013

eteryczna pustka pachnie melisą

Po raz kolejny czuję pustkę. Samotność. To kolejny dzień dobry, aby się najebać w samotności, puścić płytę Korna, położyć do łóżka, mieć samoloty i modlić się o brak wymiotów.
Ewentualnie jakieś tabletki.
Cokolwiek, aby zabić tę pustkę.

Kiedyś czując TO jadłabym. Jadła, jadła, jadła. Teraz nie mogę jeść, jeść i jeść. Rodzice są w domu, zauważą. Nie chce, żeby z tego powodu mówili mi przykre rzeczy. A oni potrafią.

Powoli zaczyna boleć mnie głowa. Za długo już siedzę w moich 4 ścianach.

Gdybym tylko zrobiła sobie herbaty. A potem kolejną, kolejną i kolejną. Aby zalewać smutek i tęsknotę wrzątkiem. Taka imitacja jedzenia. Przy trzecim litrze mam pełny brzuch pomimo tego, że gardło domaga się żarcia.

Na początku tego tygodnia pisałam z Kamilem. Potrzebował rozrywki, bo był na mazurach z rodziną i mu się nudziło. A kiedy nie ma nikogo innego ja jestem najlepsza.
Szkoda, że ja w takich momentach nie mam do kogo napisać.

Mogę zająć się matmą, rosyjskim, angielskim, polskim, historią, napisaniem dwóch zaległych listów, sprzątaniem w pokoju.

Ale nie chcę. Bo jestem pojebana. A później będę płakać.
Chce tego lekkiego stanu.
Jestem w piątku. Piątku piątuniu, sama.

Pewnie po zmroku wejdę na jakiś czat. Znowu. Szukając kogokolwiek, kto poświęci mi te 5 minut.
Kocham wiele osób, ale siebie najbardziej. Kto będzie mnie kochał bardziej niż ja? Czy ktokolwiek oprócz mnie będzie mnie kochał? Troszczył się? Dbał?

Pierdolony forever alone. Kaśka też tak kiedyś miała. Ale stała się super tró metalem, poszła do liceum i znalazła koleżanki. Haha. Jestem jebanym loserem.

Jutro 18 Kuby. Wszyscy o tym gadali w ciągu tego tygodnia i w ciągu najbliższych kilku. Fajnie by było tam być :)

KORN COUNTING ON ME
chcę krzyczeć jak Hiv, chociaż kiedy próbuję to raczej piszczę. Ale chcę być. BYĆ GŁOŚNO. GDZIEKOLWIEK. KIEDYKOLWIEK. I NIE ŻAŁOWAĆ.
ale jestem tu. to też "gdzieś". mój mały świat. tylko trochę w nim smutno

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz